No-code w praktyce, czyli własna aplikacja bez programisty i bez pieniędzy

Parafrazując parodię reklamy pewnego banku:
– Chodzi o aplikację… Nie powiem jaką. Nie umiem programować i nie mam pieniędzy na opłacenie programisty.
– W takim razie… NO-CODE!

No-code rośnie w siłę. Czy wyprze programistów do podziemia? Czy każdy może stworzyć własną aplikację bez znajomości programowania?

Czym w praktyce jest no-code?

No-code oznacza brak kodu. Są to narzędzia umożliwiające wyklikiwanie rozwiązania metodą drag and drop, czyli budowanie oprogramowania z gotowych klocków. Aplikacje generujące inne aplikacje bez pisania kodu.

Możesz odpalić startup technologiczny, stworzyć proste MVP pod walidację pomysłu lub zbudować kompletne rozwiązanie IT automatyzujące procesy w Twojej firmie.

The future of coding is no coding at all.

Chris Wanstrath, CEO at GitHub

Teoretycznie nie musisz być osobą techniczną, nie potrzebujesz programisty ani Software House. Wystarczy założyć konto na platformie typu no-code i odpowiednio poukładać „klocki”.

Bubble – platforma no-code

Jedną z ciekawszych platform jest Bubble. Podstawowe konto jest darmowe, więc od razu po rejestracji możesz zbudować i opublikować (wyhostować) swoją pierwszą apkę.

Startujesz od zera lub wybierasz istniejący szablon. Możesz tworzyć własne szablony oraz wtyczki dla siebie i dla innych – darmowe lub płatne.

Aplikacje budujesz w zaawansowanym edytorze drag and drop. Przeciągasz elementy interfejsu użytkownika (kontrolki), zmieniasz ich atrybuty i układasz zawartość strony na obszarze roboczym.

Dodajesz kolejne podstrony, nawigujesz między nimi oraz zarządzasz reużywalnymi fragmentami, takimi jak stopka czy nagłówek.

Co z logiką i bazą danych?

W zakładce Workflow projektujesz logikę rozwiązania. Podpinasz zdarzenia do elementów na stronie, a następnie przypisujesz im sekwencję akcji np. zapisujesz dane wprowadzone przez użytkownika.

Za pomocą kilku kliknięć projektujesz nowe lub modyfikujesz istniejące struktury danych. W zakładce Data zarządzasz typami danych (bazą), plikami oraz danymi aplikacji.

Masz do wyboru szereg predefiniowanych akcji związanych z kontem użytkownika, nawigacją, danymi, mailingiem, płatnościami i analityką.

Chcesz wylistować zawartość całej tabeli? Wybierasz stosowny kontener, kilka ustawień i gotowe 😉

Pełna moc wtyczek

Standardowe kontrolki i akcje to za mało? Przechodzisz do zakładki Plugins i podkręcasz edytor poprzez instalację wtyczek.

Pamiętasz jak pisałem o płatnościach w artykule Globalne płatności w aplikacji SaaS, czyli integracja ze Stripem? Wyprodukowałem sporo kodu, aby podpiąć płatności na backendzie i froncie mojego rozwiązania. W Bubble ograsz to jedną wtyczką!

Skąd czerpać wiedzę?

Bubble słusznie kładzie duży nacisk na edukację klientów. Mają własną akademię z darmowymi materiałami do nauki.

Na początek przejdź przez 12 interaktywnych lekcji, które krok po kroku przeprowadzą Cię przez budowę 12 miniaplikacji. Przejdziesz je w niecałą godzinę. Poznasz podstawowe mechanizmy edytora, takie jak zapis/odczyt danych, proces rejestracji i logowania, wtyczki, nawigacja, instrukcje warunkowe, listy, integracja z zewnętrznymi API oraz wykresy.

Następnie polecam serię obszernych wpisów How to Build. W każdym z nich autor przeprowadzi Cię przez budowę określonego rodzaju aplikacji. Wyklikasz od zera rozwiązania typu Wikipedia, LinkedIn, Spotify, WhatsApp, czy YouTube.

Ile to kosztuje?

Do nauki i rozwiązań IT na wewnętrzne potrzeby w zupełności wystarczy darmowy plan. Komercyjne plany kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset dolków miesięcznie. TUTAJ znajdziesz aktualny cennik.

Im wyższy plan, tym więcej funkcji edytora oraz tym lepszy serwer. Im więcej zapłacisz, tym szybciej działa przy większej liczbie użytkowników.

Jest to zdecydowanie świetne narzędzie na start, aby wyklikać MVP i zwalidować pomysł nawet na darmowym koncie. Czy jest opłacalne przy rozwiązaniach komercyjnych? Koszty są wyższe niż tradycyjny hosting, ale nie płacisz za programistów.

Załóżmy, że platforma no-code dla Twojej aplikacji kosztuje rocznie o 4 000 zł więcej niż odpowiadający jej hosting customowego rozwiązania, którego implementacja w Software House wynosi 60 000 zł. Jeśli pójdziesz w custom, to inwestycja zwróci się dopiero po 15 latach na rynku 😮

Cios czy szansa dla programistów?

Narzędzia no-code mają ogromny potencjał w kontekście szybkiego i taniego wypuszczania produktów IT. Czy to oznacza koniec programisty 20k? 😢

Zdecydowanie NIE! Po pierwsze ktoś musi te narzędzia rozwijać, czyli oprogramować klocki, którymi bawi się biznes. Po drugie aplikacje biznesowe to jedna z wielu gałęzi produkcji oprogramowania.

Kto stworzy system operacyjny lub silnik gry komputerowej? Kto napisze specjalistyczne oprogramowanie dedykowane dla konkretnej firmy lub urządzenia?

Według mnie jest to szansa dla programistów. Dlaczego? Każda nowa platforma no-code to kolejny marketplace wtyczek oraz szablonów. Programista może budować i sprzedawać „małe produkty” po godzinach zaczynając swoją przygodę z biznesem!

Czy każdy może stworzyć własną aplikację?

Edytor no-code to taki Photoshop, który generuje oprogramowanie zamiast przerobionych ciał instagramerek 😀

Czy każdy po kilku godzinach przed komputerem zostanie mistrzem fotomontażu? Raczej nie… Podobnie jest z narzędziami no-code. Potrzeba odrobinę technicznego zacięcia i analitycznego myślenia.

Pojawia się alternatywna ścieżka kariery w IT dla osób, których przerasta programowanie. Możesz zostać specjalistą no-code lub otworzyć własną agencję.

Co o tym sądzisz? Hot or not? Wykorzystasz no-code w kolejnym startupie? Daj znać w komentarzu!

Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, to udostępnij go w Social Media i zostaw maila o TUTAJ, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach i materiałach!